Motyw ogrodu w literaturze i sztuce

Ogród w literaturze i sztuceNatura otaczająca człowieka jest nieodłączną częścią jego życia. Przyroda istnieje w nim jako element bytu ludzkiego. Drzewa, rośliny, zwierzęta i ptaki to najpiękniejsza strona życia na naszej planecie. Jesteśmy z nią nierozerwalnie związani bez względu na swój osobisty do tego stosunek.

Aby swoje otoczenie uczynić jeszcze piękniejszym, a przyrodę przybliżyć, ludzie zaczęli tworzyć ogrody. Pierwszym z nich był stworzony przez Boga raj, co podkreśla znane nam pojęcie "rajski ogród". W literaturze różnych epok znajdziemy wiele opisów ogrodu, który występuje w literaturze i sztuce w różnych funkcjach, może być opisem rzeczywistego miejsca lub przenośnią poetycką. Jeżeli chodzi o dosłowny opis ogrodu czyli miejsca, gdzie sadzi się i sieje rośliny i drzewa według pewnego planu, to występuje on w wielu utworach literackich.

Już w dobie renesansu opisywano ogrody i sady a polski pisarz i poeta Mikołaj Rej w utworze "Żywot człowieka poczciwego" opisuje nawet jakie drzewa należy sadzić i jakie zioła i warzywa uprawiać w ogrodzie przydomowym dworskim. W księdze II opisuje on prace gospodarzy dworu szlacheckiego w ogrodzie przydomowym w różnych porach roku. W ogrodzie zwraca przede wszystkim uwagę na jego użyteczność. Dlatego szczególnie nakazuje troszczyć się o krzewy i drzewa owocowe. Wiosną radzi obcinać niepotrzebne gałęzie, rozsadzać drobne drzewka i "mszyce pozbierać, krzeczki ochędożyć, okopać, trzaskowiskiem osypać" (s. 292) Nawet daje on praktyczne rady, jak szczepić młode drzewka i jakich wystrzegać się w tym względzie błędów.

Jak wynika z tego utworu, w ogrodach tej epoki sadzono także winną latorośl. Z kwiatów natomiast wymienia autor róże, które mają być ozdobą dla ogrodu i domu, a więc również są rośliną pożyteczną. Z drzew owocowych radzi sadzić brzoskwinie, morele, orzech włoski, jabłonie, grusze, śliwy i wiśnie..

Mikołaj Rej opisuje też "ogródeczki" warzywne zwane w języku staropolskim "wirydarzykami". Miały tam rosnąć przede wszystkim różne zioła jak majeranek ( majoranik) i szałwia, bardzo obficie używane do wszystkich niemal potraw w dworach staropolskich. Ale oprócz nich także nie mogło tu zabraknąć " rzodkiewek, sałatek, rzeżuszek", maluneczków czyli melonów, ogóreczków, kapusty, rzepy, pasternaku. Oprócz tego autor wspomina włoski groch, koper oraz, "ogrodne ony ine rozkoszy".

Dawszy rady, jednocześnie Rej chwali dobre gospodarstwo i staranną dbałość o ogród jako źródło wielu pożytków. Dlatego nawołuje do poświęcenia ogrodowi czasu i trudu, bowiem potem będzie on cieszyć i widokiem i wspaniałymi zbiorami. A do dodatkowych przyjemności posiadania ogrodu zalicza też możliwość przechadzania się samemu lub z przyjaciółmi między drzewami, wśród dobrze utrzymanych grządek warzywnych i kwiatowych. Ogród to dla Mikołaja Reja źródło radości przede wszystkim z powodu płynących z niego pożytków. Dlatego oprócz rad dotyczących sposobu utrzymania ogrodu przy dworze, wylicza on nawet potrawy, jakie można przyrządzać z zebranych warzyw i owoców. Liczne potrawy z jabłek i z jabłkami, kiszoną kapustą i ziołami świadczą z jednej strony o autorze jako o wytrawnym smakoszu a z drugiej strony o dobrym gospodarzu, który potrafi docenić wartość ogrodu i nie żałuje czasu i pracy, aby przynosił swoim gospodarzom jak najwięcej korzyści.

Inaczej przedstawiony został motyw ogrodu w jednej z satyr epoki Oświecenia (XVIII w). Mam na myśli satyrę Ignacego Krasickiego pt. "Żona modna". Satyra opowiada historię małżeństwa szlachcica wychowanego w sposób tradycyjny z panną ulegającą ślepo modzie w strojach, urządzeniu domu i obyczajach. Poza opisem wszystkich jej fanaberii według nowej, francuskiej mody, kobieta ta zamierza również zmienić ogród.

Opisany wcześniej przez Reja, staropolski wirydarz i ogród kwiatowy z alejkami wysadzanymi bukszpanem i ligustrem uznaje ona teraz za staroświecki i świadczący o zacofaniu gospodarzy. Z ironią wyraża się o takim ogrodzie, nazywając go "niemczyzną" a zamiast tego pragnie stworzyć ogród na wzór sentymentalnych modnych wówczas tajemniczych i nastrojowych "świątyń dumania".
Tak więc w ogrodzie tym według jej wyobrażenia powinny znaleźć się cyprysowe gaiki, co stwarzałoby nastrój smutku i zadumy, gdyż cyprysy uznawane były za drzewa kojarzone ze śmiercią. Między nimi miałyby płynąć szemrzące po kamieniach strumyki i pluskające fontanny.
Cały ogród miał stwarzać wrażenie naturalnego :
" Wszystko jak od niechcenia, jakby od igraszki,
Belwederek maleńki, klateczki na ptaszki."

Między drzewami należało ustawić wiele bardzo różnych stylowo budowli, bo i malutki meczet, domek pustelnika, kapliczka starożytnej greckiej bogini Diany i mały belwederek.
Zestawienie tych wszystkich elementów z pewnością mogło szokować różnorodnością. Dodatkowo między tym wszystkim miały zostać umieszczone klatki z ptakami.
Taki sentymentalny ogród nie miał już służyć jak u Reja celom praktycznym. Wręcz przeciwnie, wszelkie praktyczne cechy ogrodu i płynące z niego pożytki w postaci warzyw i owoców zostały wyśmiane przez bohaterkę jako pospolitość i prostactwo.

Bowiem według niej ogród miał służyć jedynie jako miejsce sentymentalnych rozmyślań nad książkowymi historiami miłosnymi przy akompaniamencie ptasiego śpiewu i wśród smutnych cyprysów.
Dama modna pokazana w utworze w ujęciu satyrycznym została tu niewątpliwie ośmieszona zgodnie z zamierzeniem autora satyry. Jednak oddaje ona jedynie szczegóły ówczesnej mody, której nie oparł się nawet Rej. Ten renesansowy pisarz z pewnością rozpłakałby się na widok stworzonego przez sentymentalną modnisię ogrodu. Nie pogodziłby się z takim marnotrawstwem przestrzeni i pracy. Nie mógłby z pewnością pojąć bezsensu takiego urządzenia, które nie przynosiłoby żadnego pożytku.

Faktem jednak jest, że dawny, praktyczny ogród zmienia się tu w sztuczny twór służący do wywołania nastroju smutku i rozmarzenia.
Jednak w tej epoce znajdziemy także opis ogrodu podobny do tego, jaki opisywał Mikołaj Rej wiele wieków wcześniej. Znajdziemy go w poemacie Adama Mickiewicza pt. "Pan Tadeusz" (1834).
Dwór w Soplicowie w końcu XVIII wieku jest prowadzony dobrze i mądrze, toteż wszędzie widać dostatek i zasobność. Do ważnych punktów dworu należy też ogród. W malarski niemal sposób oddaje poeta piękno tego ogrodu, gdzie wszystko gra barwami i wielością kształtów. Widzimy więc maleńki ogródek Zosi ogrodzony drewnianym płotkiem, pocięty regularnymi ścieżkami. Rosną tu bukiety kwiatów, kępy trawy angielskiej i mięty a wszystko przybrane "wstążkami jaskrawych stokrotek".

To ostatnie określenie nasuwa skojarzenie kwiatów z dziewczęcą szarfą u sukni.
Mamy tu także opis sadu, który połączony był z ogrodem warzywnym:
"Był sad.-
Drzewa owocowe, zasadzone w rzędy,
Ocieniały szerokie pole, spodem grzędy,
Tu kapusta, sędziwe schylając łysiny,
Siedzi i zda się dumać o losach jarzyny;
Tam, plącząc strąki marchwi zielonej warkoczu
Wspaniały bób obraca na nią tysiąc oczu...".

Przy tak sugestywnym opisie niemal widzimy równe rzędy drzew owocowych, pod którymi rozciągają się grzędy warzyw : kapusty, marchwi, bobu, kukurydzy, arbuzów i buraków. Takie praktyczne lecz prozaiczne rośliny zyskują u autora ciekawe funkcje. Za pomocą personifikacji (uosobienia) nadał on im cechy ludzkie. Toteż kapusta nie tylko przypomina ludzką łysą głowę, ale i na dodatek nie rośnie, tylko sobie siedzi i rozmyśla o losach jarzyn. Z kolei bób ma oczy, którymi patrzy na zielone strąki marchwi.

Dzięki takiemu opisowi, nie jest to obraz statyczny, lecz dynamiczny. Ogród żyje jakby swoim tajemnym życiem roślin, które myślą, patrzą, wtaczają się, powiewają i schylają się do siebie, jakby prowadziły dialogi między sobą.
Wspaniały kolorysta, jakim był Adam Mickiewicz oprócz ruchu wprowadza tu barwy odwołując się do wyobraźni odbiorcy i tworząc plastyczną wizję poetycką. Tak więc zielony warkocz marchwi występuje obok złotej kity kukurydzy i czerwieni buraków.

Należy zauważyć, że ogród ten jest ukazany zupełnie inaczej niż ten, jaki opisywał Mikołaj Rej. Autora urzekła malarskość obrazu, zachwyca się on wspaniałością bujnej roślinności, niosącej niezwykłe wrażenia wzrokowe. Nie wspomina on o prozaicznej użyteczności tych roślin, o ich smaku czy potrawach z ich udziałem. Jednak wymienienie roślin samo narzuca wnioski o kultywowaniu dawnych użytkowych ogrodów warzywnych, które dopełniają menu dworskiej kuchni.
Dzięki temu odgadujemy rękę dobrego gospodarza, który nie zaniedbuje także ogrodu i sadu jak kiedyś 3 wieki temu zalecał pan Rej.

Jeżeli mówimy o malarstwie, to chciałbym pokazać dwa obrazy Władysława Podkowińskiego "Dzieci w ogrodzie" ( 1892) i "Sad w Chrzęstnem" (1892).

Autor, urodzony w Warszawie w 1866 roku oba obrazy namalował po pobycie w 1889 roku w Paryżu na wystawie impresjonistycznych dzieł przedstawiciela i głównego twórcy impresjonizmu, Clauda Moneta. Impresjonizm to pojęcie utworzone od wyrazu impresja- wrażenie. Określa to główne założenia malarstwa tego nurtu. Chodziło o odtworzenie subiektywnego obrazu natury, czyli wrażenia a nie dokładnej rzeczywistości.
Spowodowało to rezygnację z czarnego podkładu i operowanie wyraźnymi, soczystymi barwami i światłem. Drganie powietrza i powódź światła to bardzo ważna cecha tego malarstwa.
Właśnie krótkie pociągnięcia pędzlem i operowanie barwnymi punktami na tym obrazie sprawia wrażenie drgania powietrza od gorąca światła słonecznego.

"Dzieci w ogrodzie" to łagodna, plenerowa scena. Dziewczynka i chłopiec stoją w powodzi światła, blasku słońca. Ustawienie postaci, skupienie dzieci tworzy wrażenie ruchu, urwanego gestu, który malarz uchwycił w danym momencie. Obrazek jest pogodny, pełen blasku, ale jakby smutny. Dzieci w tym słonecznym ogrodzie są jakieś małe, samotne i zagubione. Ogród jakby nad nimi panuje, przytłacza je.
Drugi obraz, ukazujący sad to także pejzaż. Tu z kolei na pierwszy plan wysuwa się słońce. Ono jakby wydobywa z natłoku światła i barw ciemniejsze pnie drzew. Drgające, prześwietlone słońcem liście, złote trawy i czerwone w dali krzewy również rozświetlone są przez promienie słoneczne. Sad zaprasza, woła i mami a patrzący na niego ma nagle ochotę odpocząć w cieniu drzew, położyć się na pachnącej trawie i poddać pieszczocie gorących promieni.

Malarska wizja ogrodu pojawia się także w literaturze Młodej Polski. (przełom XIX w.)Zyskuje ona jednak inny, symboliczny wymiar. Ogród przybiera teraz różne znaczenia i tworzy inne obrazy. W wierszu Leopolda Staffa "Deszcz jesienny" ( 1899) ogród ma właśnie takie symboliczne znaczenie. Gdy poeta pisze:
"Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie
I zmienił go w straszną, okropną pustelnię..."
to możemy domyślać się, że podmiot liryczny ogrodem nazywa swój świat wewnętrzny, swoją psychikę. Smutny śmiertelnie szatan, czyli nastrój zniechęcenia i smutku dopadł go na tyle dotkliwie, że pozbawił go woli i chęci czynu. Konsekwentnie w liryku dalej rozwinięta zostaje metafora ogrodu jako psychiki człowieka. Bowiem szatan nie tylko spustoszył ogród, ale także:
"kwiaty kwitnące przysypał popiołem.
Trawniki zarzucał bryłami kamienia".
Tak więc mamy tu następne elementy ogrodu jak trawniki i kwiaty. Wszystkie one tworzą obraz stanu wewnętrznego, stanu duszy.

Na wstępie powiedziałem, że ogród kojarzy się prawie zawsze z czymś radosnym, jasnym i dobrym, jednak ten wiersz przeczy temu. Tutaj szatan, który zniszczył "ogród duszy" człowieka, dokonał dzieła strasznego. Zamienił radość i szczęście w smutek, strach i przerażenie. Zarzucone kamieniami trawniki i przysypane popiołem kwiaty to obraz nastroju, w jakim znajduje się podmiot liryczny. Stąd takie epitety jak: smutny śmiertelnie, okropna pustelnia, ponure czoło, szał trwogi, śmierć przerażenia.

Odczuwa on pustkę, zniechęcenie, strach i pesymizm. Nastrój tego utworu wiąże się z dekadenckimi nastrojami epoki.
W utworze tym ogród funkcjonuje jako określenie stanu duszy czyli ma znaczenie przenośne i jest częścią smutnego, przygnębiającego obrazu jesiennego deszczu, kojarzącego się z płaczem i melancholią.

Podsumowanie

Przedstawione tu utwory ukazują, jak różnie funkcjonuje w utworach różnych epok motyw ogrodu. Od doby staropolskiej do poezji XX wieku obserwujemy w literaturze różnorodne formy wykorzystania tego motywu. Raz jest to ważna część gospodarstwa szlacheckiego dworu, innym razem poletko doświadczalne zwariowanej modnisi. Niekiedy jest malarskim obrazem otaczającego piękna, innym razem metaforą stanów wewnętrznych podmiotu lirycznego. Tak więc motyw ogrodu może funkcjonować w literaturze w charakterze dosłownym i przenośnym.

  • Guze Joanna, Na tropach sztuki, Warszawa 1972, s. 279-288, Nasza Księgarnia
  • Jastrun Mieczysław, Wstęp, do Leopold Staff, Wybór poezji, tamże, s. 10-12
  • Lementowicz Urszula," Pan Tadeusz "Adama Mickiewicza, Lublin 2005, 41-43, Biblioteka Wysyłkowa
  • Literatura polska, praca zbiorowa pod. Red. Hanny Budzykowej, Warszawa 1970, s. 64-66, Państwowy Zakład Wydawnictw Szkolnych

Komentarze